Po kilku latach przerwy wracamy do Afryki! Tym razem na południe czarnego lądu, które pokazuje jego prawdziwe oblicze – do Namibii. W planach był jak zwykle aktywny wyjazd. Była jazda po szutrowych bezdrożach, sawannach, przez koryta rzek a nawet po piaskach pustyni, były dzikie kempingi i takie z barem i basenem (nocleg zawsze w namiocie na dachu jeepa), były gotowane na kuchence obiadki, grillowanie i wizyty w knajpach z dziczyzną, były quady, sandboarding i „spacery” po wydmach najstarszej pustyni świata, była wizyta w oazie z wodospadem i palmami oraz wiosce dzikiego plemiona Himba, były wraki statków, góry, malowidła naskalne, foki i gepardy, było rozgwieżdżone milionami gwiazd nocne niebo, były piękne, fotogeniczne wschody i zachody słońca, no i crème de la crème – było wspaniałe safari z ogromną liczbą zwierząt! Mnóstwo widoków dosłownie z „tapet Windowsa” czy dokumentów z Czubówną:) Wszystko blisko natury, niemal nietkniętej ręką człowieka. Przestrzeń i wolność. Przygoda. To bez wątpienia trip do wpisania na listę „Wyprawy życia”. Do tego Namibia to jeden z najbardziej fotogenicznych krajów świata – dosłownie raj dla fotografów! Wyjazd był organizowany w ramach klubu podróżników Soliści, a ja byłem liderem grupy, ze względu na trudności i specyfikę wyjazdu oraz know-how klubu szczególnie polecam taką formułę!
W ostatni weekend sierpnia wybraliśmy się z Wrocławia pociągiem na zwiedzanie Drezna, połączone z wycieczką rowerową wzdłuż Łaby do Parków Narodowych Saskiej i Czeskiej Szwajcarii. Logistyka wyjazdu była bardzo prosta. Najpierw poranny pociąg Kolei Dolnośląskich ze stolicy Dolnego Śląska do stolicy Saksonii (czas przejazdu 3:45 godz., cena 90 zł w dwie strony z rowerem w ramach „Promocji Drezdeńskiej”, a autem w Wrocławia: 270 km autostradą, 3,5 godz.), później zwiedzanie starówki oraz jazda rowerem świetną ścieżką wzdłuż brzegu rzeki, przy którym znajdują się główne atrakcje parków.
Oprócz całego ekwipunku na wyprawę rowerową z sakwami (lista potrzebnych rzeczy) warto zabrać też trochę euro. My z racji tego, że dużo jedzenia mieliśmy swojego i gotowaliśmy na kempingu, wydaliśmy tylko 500 zł. Continue Reading…
Lago di Como to najgłębsze i trzecie co do wielkości jezioro Włoch, po Lago di Garda i Lago Maggiore, podobnie jak one jest malowniczo położone w Alpach. Nad jego brzegami kręcono wiele kasowych filmów, m.in. Casino Royale czy Gwiezdne Wojny. Wiele gwiazd kina posiada tu swoje wille z przepięknymi ogrodami pełnymi kwiatów oraz egzotycznych roślin. Ze względu na niesamowitą śródziemnomorską i alpejską scenerię oraz romantyczną atmosferę jest uważane za jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie.
Szkocja znajduje się chyba na każdej liście z cyklu „najpiękniejsze miejsca na Ziemi”. To nie tylko kraj dud i kraciastych kiltów. To baśniowa kraina z surowymi krajobrazami tworzonymi przez niezwykłe formacje skalne, zielone doliny, majestatyczne i strome góry (munros), długie rynnowe jeziora (lochs) położone w dolinach (glen), otoczona przez setki wysepek oraz urwiste klify. To miejsce scenerii wielu filmów (m.in. Skyfall, Harry Potter czy Braveheart), które pozwala poczuć bliskość, moc i piękno natury. W planie mamy road trip połączony z trekkingami, zwiedzaniem urokliwych miast i owianych legendami średniowiecznych zamków (zostało ich aż 2 tys. z ponad 3,5 tys!), a także degustację szkockiej whisky! Większość czasu spędzimy w górzystym regionie północnej Szkocji – Highlands. Obejmuje on całą północną część kraju – Góry Kaledońskie i Grampiany oraz wyspę Skye, największą wyspę Hebrydów Wewnętrznych. To esencja tego, czym jest „prawdziwa” Szkocja. Na koniec odwiedzimy stolicę Szkocji, klimatyczny Edynburg.
Slow travel, nareszcie! Potrzebowaliśmy wyjazdu ze zwiedzaniem w spokojnym tempie, relaksu, słońca. Malta nadaje się do tego idealnie, zwłaszcza z wygodnym połączeniem sobota-środa Ryan Airem z Wrocławia. Odwiedzamy tylko kilka top miejsc, główne punkty ponad 5000-letniej historii wyspy (w tym megality starsze od egipskich piramid!) oraz najpiękniejsze widoki, zatoki i plaże. Kręcono tu sceny m.in. do Gry o tron i Gladiatora. Wszyscy mówią tu po angielsku, auta jeżdżą lewą stroną (pozostałość po kolonii brytyjskiej), a płaci się w euro.
W październiku 2018 roku miałem wziąć udział w biegu górskim VI Hyundai ultraMaraton Bieszczadzki. Postanowiliśmy skorzystać z okazji i przedłużyć sobie weekend odwiedzając najpiękniejsze szlaki w Bieszczadach, zobaczyć tę słynną „złotą polską jesień”. Jesień zachwyca tutaj kolorami buków i złotymi połoninami.
Lwów to jedno z najpiękniejszych i najczęściej odwiedzanych miast we Europie Wschodniej. To kulturalne serce Ukrainy, które może poszczycić się tym, że znajduje się w nim ponad 50% wszystkich zabytków naszego sąsiada. Można tu znaleźć wiele polskich pamiątek, a architektura przypomina naszą krakowską. Stare Miasto we Lwowie razem z Wysokim Zamkiem, Podzamczem i archikatedralnym soborem św. Jura znajduje się na liście Światowego dziedzictwa UNESCO. Są tu wspaniałe restauracje, które kuszą niepowtarzalnym wnętrzem i klimatem oraz ukraińskim barszczem. Do tego jeżdżące ulicami stare łady i marszrutki. Podsumowując – zdecydowanie warto!
Nowy Jork (New York City, NYC) przez wielu uważany jest za stolicę świata, a Times Square za jego nieustanie bijące serce. To największe amerykańskie miasto zamieszkuje 8,6 mln osób, a odwiedza je blisko 50 mln osób rocznie! Jest położone na wybrzeżu Atlantyku i składa się z pięciu okręgów: Manhattanu i Bronksu, Staten Island oraz Brooklynu i Queens (położonych na Long Island). Zostało założone w 1624 r. przez holenderskich kolonistów, którzy nazwali go Nowy Amsterdam. Następnie kontrolę nad miastem przejęli Anglicy. Po przekazaniu ziem przez króla angielskiego swojemu bratu, księciu Yorku, nazwę miasta zmieniono na Nowy Jork. W latach 1785–1790 Nowy Jork był pierwszą stolicą Stanów Zjednoczonych – George Washington złożył przysięgę prezydencką w Federal Hall w 1789 r.
Po przejechaniu „jedynką” z San Francisco do Los Angeles i odwiedzeniu cudów natury w drodze do Moab (m.in. Wielkiego Kanionu, Kanionu Antylopy, Monument Valley i Arches), wracamy na północny zachód do San Francisco. Po drodze odwiedzamy Las Vegas oraz parki narodowe Bryce, Zion, Doliny Śmierci, Sekwoi i Yosemite.
Odwiedzenie Stanów Zjednoczonych Ameryki to dla wielu marzenie życia, w końcu to miejsca, które tak dobrze znamy z filmów. Ten ogromny kraj ma mnóstwo do zaoferowania, od wielkich metropolii z drapaczami chmur po zapierające dech w piersiach parki narodowe i rezerwaty przyrody.
W pierwszej części naszego wyjazdu skupimy się właśnie na cudach natury. W trakcie 2-tygodniowego road tripa odwiedzimy aż 9 parków: Grand Canyon, Antelope Canyon, Monument Valley, Arches, Bryce, Zion, Death Valley, Sequoia i Yosemite! Zobaczymy największy kanion świata, kanion-labirynt znany z „tapety Windowsa”, największą dolinę lodowcową i skałę, największe drzewa – sekwoje olbrzymie, które spróbujemy objąć, skupiska łuków skalnych i ostańców znanych z westernów, najcieplejsze miejsce na dnie wyschniętego słonego jeziora, oazę w kanionie oraz amfiteatry formacji skalnych. Pomiędzy tymi przyrodniczymi atrakcjami odwiedzamy kultowe miasta: San Francisco z mostem Golden Gate, Los Angeles z Hollywood oraz Las Vegas nocą. Ostatni tydzień wyjazdu spędzamy w Nowym Jorku. Przechodząc ponad 100 km odkrywamy klimat i największe perełki miasta, m.in. spacer Mostem Brooklyńskim, rejs promem obok Statuy Wolności, spacer parkiem High Line i dzielnicą Greenwich Village, panoramę Empire State Building i Manhattanu z Top of the Rock oraz relaks w Central Parku. Dodatkowo lecimy na 1-dniowy wypad nad wodospad Niagara. Do tego bezcenne doświadczenia jazdy ogromnymi autostradami obok 5-litrowych pickupów czy wysokich palm na wybrzeżu, oglądanie znaku Hollywood z bliska, gra na jednorękim bandycie w Las Vegas, zakupy w Wallmarcie i długo by tak wymieniać… Wyjazd był zorganizowany w ramach Klubu Podróżników Soliści, a ja byłem liderem grupy:)
Lofoty to „Perełka Skandynawii”, prawdziwy raj dla wielbicieli bajkowych krajobrazów, pragnących aktywnie spędzić urlop. Niesamowicie fotogeniczne miejsce, gdzie latem słońce nigdy nie zachodzi (my będziemy tuż po dniu polarnym), a zimą niemal codziennie jest szansa na zobaczenie zorzy polarnej. W średniowieczu było zamieszkiwane przez wikingów. Ten archipelag wysp położony u północnych wybrzeży Norwegii został wielokrotnie uznany, m.in. przez National Geographic, jako jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Lofoty słyną ze stromych zboczy gór, wyrastających prosto z morza, fiordów wcinających się w głąb lądu i malowniczych osad rybackich. Widoki na długo zostają w pamięci. Idealne miejsce na bliski kontakt z dziką i piękną naturą, m.in. poprzez przemierzanie szlaków turystycznych z plecakiem, spanie pod namiotem czy pływanie kajakiem morskim. Pomimo tego, że są położone na Morzu Norweskim ok. 300 km za kołem podbiegunowym są popularnym miejscem nurkowym (dzięki obecności ciepłego prądu morskiego Golfsztromu), a także jednym z najlepszych miejsc do łowienia ryb w Norwegii. Są tu nawet piaszczyste plaże!
Jeziora Garda (Lago di Garda) to miejsce kultowe dla wielbicieli rowerów (mtb i szosowych), trekkingu i wspinaczki (w tym emocji na via ferratach) oraz sportów wodnych. Jak dodamy do tego pocztówkowe, urokliwe miejscowości jak Malcesine czy Sirmione, panoramy Alp wystających ponad 2 tys. m nad taflę jeziora, relaks na plaży, słońce oraz włoskie smaki otrzymamy idealny przepis na dobre wakacje. My na poznanie tego miejsca wykorzystaliśmy długi weekend czerwcowy.