Góry

Karkonosze zimą – wejście na Śnieżkę i Szrenicę

22 stycznia 2014
Maly Staw i schronisko Samotnia e1460930822504

Pierwszy długi weekend 2014 roku wykorzystaliśmy na 3-dniową wycieczkę w Karkonosze (4-6 stycznia). Początkowo co prawda w planach był trening na nartach biegowych w Jakuszycach, niestety warunki pogodowe (odwilż) i bardzo mała ilość śniegu skutecznie odwiodły nas od tego pomysłu. Ten weekend musiał być jednak spędzony aktywnie – padło zatem na wycieczki górskie. Muszę przyznać, że byłem oczarowany magią polskich Karkonoszy. Prawda jest taka, że człowiek czasami podróżuje po świecie, szukając pięknych miejsc, przygód i doświadczeń, a nie poznał dobrze atrakcji leżących tuż pod nosem, które nierzadko nie ustępują tamtym za granicą.

Góry to rewelacyjne miejsce na „reset”. Piękne, nieraz zapierające dech w piersiach widoki, górska roślinność, szlak biegnący głównym grzbietem pasma Karkonoszy (na granicy polsko-czeskiej), w dolinach widać chmury, czyste powietrze, zmieniający się krajobraz, cisza. Ponadto podróż szlakami wymaga koncentracji i pewnego skupienia, a ze szczytu góry wszystko wydaje się małe przez co człowiek zapomina o codzienny sprawach, troski i zmartwienia przestają być ważne, można się „wyłączyć”. Do tego dochodzi jeszcze satysfakcja zdobywania kolejnych szczytów, trudno dostępnych miejsc. To tylko jedne z wielu zalet wypraw górskich.

 

Karkonosze

Karkonosze są położone w południowo-zachodnim krańcu Polski. Są najwyższym pasmem górskim Sudetów. Rozciągają się od Przełęczy Szklarskiej (która oddziela je od Gór Izerskich) po Przełęcz Lubawską, od północy stykają się z Kotliną Jeleniogórską a na południe rozciąga się ich czeska część. Są miejscem bardzo klimatycznym z wyjątkową fauną i florą (znajduje się tu kilka rezerwatów przyrody położonych w kotłach) – krajobraz zbliżony do wysokogórskiego, zbocza porośnięte kosodrzewiną, pozostałości polodowcowe, miejscami występuje nawet roślinność alpejska. Są ponadto najbardziej zamglonymi i wietrznymi górami na kontynencie. Głównym grzbietem gór przebiega granica polsko-czeska.

 

 Nasz cel – Śnieżka

Widok na Śnieżkę z daleka

 

Śnieżka

W pierwszym dniu zdobyliśmy Śnieżkę. Wejście zaczynamy przed godz. 9 rano od Świątyni Wang w Karpaczu Górnym – samego w sobie ciekawego miejsca, z drewnianym zabytkiem architektury wikingów (jest też możliwość rozpoczęcia podejścia od przystanku PKS „Biały Jar” i przejścia przez centrum Karpacza). Kościółek został wybudowany jeszcze w XII w. i przewieziony tutaj w częściach w XIX w. To jedyny taki budynek na świecie, który znajduje się poza Norwegią. Zaraz obok świątyni znajduje się wejście do Karkonoskiego Parku Narodowego. Stamtąd wiedzie łatwa i przyjemna, choć dosyć długa, niebieska trasa. Ma ona prawie 10 km długości i zajmuje mniej więcej 4 godziny, większość kamienistą drogą. W skrócie najpierw należy kierować się na Starą Polanę, a następnie kolejne węzły szlaków turystycznych: Schronisko PTTK „Samotnia” (malowniczo usytuowane w wysokogórskim kotle nad brzegiem Małego Stawu – po drodze piękny widok z góry na taflę jeziorka i schronisko), później Schronisko Strzecha Akademicka (do tego miejsca oraz Kopy prowadzą wyciągi narciarskie), Spalona Strażnica i Równia pod Śnieżką do schroniska Dom Śląski. Tutaj na grzbiecie pasma gór zobaczyć można wielu ludzi uprawiających narciarstwo biegowe lub skitouring (wędrówki z nartami). Stamtąd widać już wyraźnie ostatnie podejście pod szczyt i ludzi próbujących swoich sił w walce ze stromym wejściem, w czym pomagają im łańcuchy.

Na początku trasy krajobraz niemal wiosenny, a mamy w końcu początek stycznia – środek zimy! Przygotowani do atakowania ośnieżonego i oblodzonego szczytu, gdzie o tej porze roku temperatura spada często zdecydowanie poniżej zera i wieje silny zimny wiatr, ubrani w odpowiednie stroje (kurtki i spodnie narciarskie – koniecznie chroniące przed wiatrem!, bielizna termoaktywna, softshell) zaczynamy się topić 🙂 Zaczynamy się rozpinać i ściągać najcieplejsze rzeczy. Już w połowie trasy zaczynają pojawiać się płaty śnieżne obok trasy, później coraz więcej i więcej, aż w końcu mamy upragnioną zimę! Szlak był tak mocno oblodzony, że postanowiliśmy wypożyczyć raki na buty w schronisku „Samotnia” (koszt 20 zł/os. za dzień). Dzięki nim wchodzimy swobodnie całą drogę, a nie tak jak wielu niedzielnych turystów (tj. tych co wjechali wyciągiem krzesełkowym z Karpacza na Kopę, skąd prowadzi krótka trasa na szczyt), którzy próbując zdobyć Śnieżkę w półbutach, ślizgali się przez co wyglądali trochę komicznie, a przy tym nie da się ukryć, że było to trochę niebezpiecznie. Z naszym sprzętem szczyt zdobywamy bez większych problemów, choć zaczęło być trochę wietrznie, zimno i stromo, a trasa była oblodzona (specyfika odosobnionego szczytu). No i udało się wchodzimy na wysokość 1602 m n.p.m. – zdobywamy najwyższy szczyt w Karkonoszach i Sudetach. Na wierzchołku znajduję się kaplica oraz futurystyczny budynek obserwatorium meteorologicznego z restauracją (a’la spodek). Stąd rozciągają się rozległe panoramy polskich i czeskich Sudetów.

Stołujemy się w czeskim schronisku położonym niedaleko za granicą, wracając czeską stroną. Placki z jagodami były pyszne (cz. Boruvkove knedliky), ale z herbatą (caj) i zupą (polevka) zapłaciliśmy 225 koron i jeszcze gość nas naciągnął na kursie korony, bo policzył prawie 25 zł za 100 CZK … (jak zwykle w tego typu knajpach nie działał terminal i musieliśmy zapłacić gotówką) Zatem planując wypad to tamtejszej knajpy najlepiej wymienić wcześniej korony w Polsce.

Powrót zajął nam niecałe 3 godz., a koło 16:30 zaczęło się ściemniać. Także trzeba dobrze wymierzyć czas wyprawy.

 

 

Szrenica

W drugi dzień mamy w planach zdobycie dwóch szczytów – Łabski Szczyt i Szrenica. Podejście zaczynamy ze Szklarskiej Poręby spod Muzeum Mineralogicznego (blisko wyciągu narciarskiego). Kierując się żółtym szlakiem docieramy do węzłów: Ryzy, a następnie Schronisko Pod Łabskim Szczytem. Odtąd warunki były już bardzo zimowe. Strome podejście, brak widocznych tras – gdzie iść wskazują w zimie wbite w śnieg wysokie pale (trasy często są inne niż w lecie), dwie trasy były też zamknięte z obawy przed lawinami… Stamtąd docieramy do skrzyżowania Ceska budka. W tym miejscu spotykamy się ze znajomymi, którzy odradzają nam podejście na Łabski Szczyt z racji znikomej widoczności z powodu mgły i chmur (do celu zostało jednak ok. 0,5 km granią, więc można uznać go prawie za zaliczonyJ).

Z ciekawostek, z tego miejsca jest dosyć blisko również do polodowcowych Śnieżnych Kotłów, a jakby iść grzbietem gór (czerwony szlak) przez Przełęcz Karkonoską to po 18 km świetnej widokowej trasy dojdzie się na Śnieżkę (czas 5:30 godz.)! To cel na wiosnę 🙂

Tymczasem kierujemy się w kierunku Schroniska Szrenica, gdzie jemy dobry obiad. Ze szczytu położonego na wysokości 1361 m n.p.m. widać piękną panoramę Karkonoszy – choć wiele zależy od sprzyjającej pogody. Ze schroniska schodzimy do Szklarskiej Poręby czerwonym szlakiem, po drodze mijamy Schronisko Hala Szrenicka (tutaj można dotrzeć również wyciągiem krzesełkowym) a po trochę ponad godzinie docieramy do wąwozu i Wodospadu Kamieńczyk – największego w Sudetach (27m, 3 kaskady). Później już do auta. Cała trasa miała suma summarum ponad 20 km.

Wracamy nocą, bo niestety trochę pobłądziliśmy. Zamiast iść główną trasą do drogi postanowiliśmy ściąć sobie drogę do auta. Na szczęście mieliśmy latarki bo zapadł kompletny zmrok i do tego zaczęło padać. Udało nam się zejść nieośnieżoną trasą zjazdową Puchatek, polecaną „na zimowe szaleństwa” 🙂 To nauczka na całe życie – nigdy nie kombinować w górach, dokładnie znać szlak i sprawdzać go na bieżąco z mapą, do tego tak wycyrklować czas trasy aby zdążyć przed zmrokiem. Warto też dokładnie sprawdzić warunki pogodowe i dopytywać o nie w schroniskach.

 

 

Góry Izerskie

Jadąc drogą w kierunku Świeradowa-Zdroju dociera się do tzw. „zakrętu śmierci”, skąd zaczyna się trasa do punktu widokowego Wysoki Kamień (1058 m n.p.m.) z piękną panoramą Szklarskiej Poręby oraz Karkonoszy. Stosunkowo krótka trasa – ok. 40-50 min w jedną stronę.

 

 

Na koniec sentyment przywiódł nas jeszcze do Jakuszyc, czyli serca Gór Izerskich (Izerów) – najbardziej na zachód wysuniętej części Sudetów. Tym razem nie na nartach, ale pieszo dotarliśmy do schroniska Orle, naszego stałego punktu regeneracyjnego podczas dłuższych wypraw na biegówki. Położony jest on w tzw. Hali Izerskiej, gdzie znajduje się rezerwat torfowisk. Trasa jest naprawdę przyjemna, zresztą poleca się ją wszystkim, którzy próbują swoich sił po raz pierwszy na nartach biegowych (wpis o biegówkach). Ma ok. 5 km długości, co pieszo zajęło nam niecałą godzinę. Jemy obiad, a następnie wracamy do auta i do Wrocławia. W przypadku bardziej śnieżnej zimy widoki ośnieżonych choinek są jak z bajki, piesze wędrówki obok nich czy też jazda na biegówka to czysta przyjemność.

 

Schronisko Orle

 

Jeśli chodzi o koszty wycieczki, to oprócz noclegów i wyżywienia (te jeśli się dobrze poszuka i nie wymaga nie wiadomo jakich luksusów można zmieścić w wysokości do 150-200 zł/dzień za dwie osoby), należy pamiętać o koszcie parkingów – ok. 15 zł/dzień (w niektórych miejscach w weekend jest on bezpłatny), wejściówkach do Karkonoskiego Parku Narodowego (5 zł/dzień/os. płatne w budce przy wejściu na szlak, choć dziwna sprawa – wejście ścieżką zaraz obok nie kosztuje nic…) oraz ewentualnie koszcie wypożyczenia dodatkowego sprzętu czy atrakcji. Dla co bardziej leniwych również koszty wyciągów krzesełkowych na Śnieżkę i Szrenicę, ok. 24 zł w jedną stronę i 30 zł w dwie (wjazd i zjazd).

Jak ktoś planuje zatrzymywanie się na noc w schronisku górskim słyszałem, że godne polecenia są noclegi w schroniskach: Strzecha Akademicka, Pod Łabskim (super naleśniki :)) lub Hala Szrenicka. Bardzo pomocny okazał się serwis www.mapa-turystyczna.pl, który wyznacza trasy pomiędzy punktami wraz ze szczegółami (m.in. mapkę, punkty pośrednie, kolor szlaków, czasy i odległości – przykład dla trasy na Śnieżkę i Szrenicę). A tutaj znajdziecie mapki szlaków turystycznych rejonu Karpacza i Szklarskiej Poręby.

 

Fotorelacja z całej wycieczki „Karkonosze zimą – wejście na Śnieżkę i Szrenicę” – LINK

 

Poradnik dla turystów spędzających czas w górach (bezpieczeństwo w górach):

  • Jeśli wybierasz się w góry:
    • sprawdź prognozę pogody! W internecie można znaleźć komunikaty meteorologiczne, warto też zapytać w schronisku przed wyjściem na szczyt
    • przestudiuj mapę oraz przewodnik i zaplanuj trasę wycieczki stosownie do wiedzy, kondycji, wyposażenia i warunków panujących w górach (przebieg, czas, odległość, schroniska – posiłek i ochrona przed załamaniem pogody, „zapasowe” drogi powrotu)
    • nie wybieraj się w góry samotnie
    • odpowiednio się ubierz (wodoodporna, wiatroodporna i oddychająca kurtka i spodnie, koszulka dobrze wchłaniająca pot, zalecana zwłaszcza w zimie jest bielizna termoaktywna, buty turystyczne – najlepiej wysokie chroniące staw skokowy przed skręceniem, ciepła czapka i rękawiczki) i zabierz do plecaka latarkę (na nocne wędrówki polecana jest czołówka), przewodnik i mapę (najlepiej dodatkowo GPS, np. ten w komórce i kompas), odpowiednie picie i jedzenie (ew. batony i owoce, uwaga na odwodnienie! nawet jak jest zimno) oraz telefon komórkowy (naładowany!), czasami również okulary przeciwsłoneczne, a także miniapteczkę.
    • pozostaw w miejscu pobytu informację, gdzie idziesz i kiedy planujesz wrócić
    • wyruszaj wcześnie rano aby zdążyć do celu przed zmrokiem
    • Gdy już jesteś w górach:
      • nie zmieniaj zaplanowanej trasy wycieczki (jak musisz > poinformuj)
      • przestrzegaj zaleceń z tablic informacyjno-ostrzegawczych
      • wędruj tylko po wytyczonych (oznakowanych) szlakach, w okresie zimowym – szlakiem tyczkowanym
      • typowe oznaczenia tras umieszczane na drzewach, murach, skałach itp., składają się z trzech pasków, białych na zewnątrz i wypełnienia (nie oznaczają trudności szlaku dla turysty pieszego w przeciwieństwie do szlaków narciarskich!):
        • czerwony – szlak główny, najbardziej charakterystyczny, najciekawszy krajobrazowo i przyrodniczo
        • niebieski – długie, dalekosiężne szlaki
        • żółty i czarny– krótkie szlaki łącznikowe lub dojściowe
        • zielony – droga do szczególnych miejsc
  • nigdy nie skracaj drogi – jak zabłądziłeś cofnij się, chwila nieuwagi może spowodować nieplanowane zejście ze szlaku i wylądowanie w nieznanym terenie
  • pamiętaj o możliwości nagłego załamania pogody (nawet w lecie!)
    • w górach na każde 100 m wysokości temperatura obniża się o średnio 1⁰C
  • gdy zaskoczy nas burza należy unikać: grani (zejść poniżej grzbietu, ok. 100 m), wierzchołków, zagłębień terenu, cieków wodnych i łańcuchów (a także innych metalowych przedmiotów) oraz niezwłocznie udać się do najbliższego schroniska
    • gdy ucieczka przed burzą jest niemożliwa radzi się: unikać otwartych przestrzeni, stania przy pojedynczych drzewach (oraz opierania się o drzewa) i biegania, najlepiej wyłączyć telefon komórkowy
    • natomiast w przypadku wyładowań elektrycznych dodatkowo: usiąść w rozproszeniu od innych osób, unikać kontaktu z podłożem (nie kłaść się, najlepiej usiąść z podkurczonymi nogami na karimacie lub plecaki > izolacja) i odsunąć się od skał, nie należy obawiać się kolejek
  • uwaga na wszelkie mgły (często całkowicie ograniczające widoczność), zalegające płaty śniegu a przede wszystkim zagrożenia lawinowe (nawet najniższy stopień! z 5-stopniowej skali)
  • Jeśli zdarzył się wypadek należy ocenić czy potrafimy pomóc (tak aby nie zostać kolejną ofiarą), ocenić obrażenia i udzielić pierwszej pomocy, zadzwonić po pomoc (GOPR 985) i czekać przy rannym do czasu przybycia ratowników.

Na koniec, zalecam wszystkim pamiętać, żeby podczas wycieczek w góry nie być zbyt pewnym siebie. Góry są piękne, ale potrafią być też bardzo niebezpieczne. Zalecam pokorę. Tu nie ma mocnych.

You Might Also Like

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Danka

Najbardziej podoba mi się ” i jeszcze nas zrobił na kursie waluty, bo zapłaciliśmy tyle i tyle „.
Spróbuj w polskim schronisku zapłacić koronami czeskimi 🙂 obawiam się ze jak zobaczysz minę pani za ladą, to możesz paść z wrażenia :-).

Rysiek

kolory tras wg powyższej klasyfikacji obowiązują tak na prawdę tylko na trasach narciarskich