Po zwiedzeniu Tokio i Kioto ruszamy dalej na południe Japonii na wyspę Miyajima, a następnie do Hiroszimy, Himeji, Osaki i Koyasan. Na koniec wisienka na torcie – wulkan Fuji.
Dzień 9) Miyajima i Hiroszima
Rano wyruszamy pociągiem na całodniową wycieczkę na wyspę Miyajima. Ta niewielka malownicza wyspa znajduje się na Wewnętrznym Morzu Japońskim, na zachód od Hiroszimy (30 min drogi). Dostajemy się tu z Hiroszimy pociągiem do stacji Miyajimaguchi (tu warto zostawić bagaże w szafeczkach, koszt od 250 JPY), a następnie promem (10 min, za darmo z JR Pass). Widok z chramu Itsukushima Shrine (300 JPY) na 16 m ogromną bramę torii to jedna z wizytówek i najbardziej rozpoznawalnych symboli Japonii (200 m od świątyni, na 6 kolumnach z kamienną podstawą). Pięknie kontrastujące barwy, lekkość konstrukcji i harmonia z otoczeniem. Słynna brama podczas przypływu jest zanurzona w wodzie, a w czasie odpływu można podejść do niej pieszo! W planie dnia oprócz zwiedzania świątyni mieliśmy także trekking na górę Misen (530 m n.p.m.), skąd rozpościera się widok na zatokę, wyspy na morzu oraz Hiroszimę. Szlak od świątyni Daisho-in oferuje najlepsze widoki (ok. 1,5-2 godz.). Nawet jeśli zdecydujemy się na wjazd kolejką linową (20 min, z przesiadką) i tak trzeba kawałek podejść na szczyt (30 min, stromo, 1000 JPY w jedną stronę, 1800 JPY powrotny). My skorzystaliśmy z tej opcji w drodze powrotnej.
Wieczorem w Hiroszimie udajemy się na spacer do Parku Pokoju oraz na spróbowanie lokalnego przysmaku typu okomomiyaki (japońska pizza, grube pikantne placki wypełnione kapustą, owocami morza i warzywami, pieczone na rozgrzanej blasze na oczach klientów), tutaj w wersji Hiroszima-yaki dodatkowo z jajkiem i makaronem. Pycha!
Dzień 9) Hiroszima, Himeji i Osaka wieczorem
Nazwę oraz historię Hiroszimy zna chyba każdy. W dniu 6 sierpnia 1945 roku bombowiec USA zrzucił na miasto 4-tonową uranową bombę atomową Little Boy, która spustoszyła wszystko w promieniu 2 km i zabiła natychmiast ponad 70 tys. ludzi i następne kilkadziesiąt tysięcy w wyniku ran i promieniowania (140 tys. do końca 1945 r.). Był to pierwszy w historii atak z użyciem broni nuklearnej. Drugi miał miejsce trzy dni później na Nagasaki. Dzisiaj Hiroszima stanowi miejsce międzynarodowych konferencji poświęconych pokojowi i zagadnieniom społecznym. W centrum miasta znajduje się jego symbol – Park Pokoju z Pomnikiem Pokoju (A-Bomb Dome lub Hiroshima Peace Memorial, budynek-pomnik, który był pod epicentrum wybuchu i jako jedyny nie uległ całkowitemu zniszczeniu, lista UNESCO), Cenotaf z nazwiskami znanych ofiar, Dziecięcy Pomnik Pokoju (historia małej dziewczynki, która trafiła do szpitala i nie zdążyła złożyć tysiąca origami, dzisiaj co rok składane jest 10 mln papierowych żurawi) i Płomień Pokoju, który ma płonąć do dnia kiedy z naszej planety zniknie ostatnia bomba nuklearna. Oprócz hołdu ofiarom w Parku udaliśmy się do interaktywnego Muzeum Pokoju dokumentującego i upamiętniającego zrzucenie bomby atomowej (czynne do godz. 17:00, 200 JPY), dopiero wizyta w nim pozwala w pełni uświadomić sobie ogrom tej tragedii. Mając więcej czasu warto zobaczyć zamek Hiroszima.
Po południu w drodze do Osaki robimy przystanek w Himeji, znanym z pięknego Zamku Białej Czapli, (lista UNESCO, 1580 r., później rozbudowywany), chyba najbardziej spektakularnym i najlepiej zachowanym zamku Japonii. Jako jeden z 12 japońskich zamków nigdy nie został zniszczony przez wojny, trzęsienia ziemi czy pożary. Ta imponująca twierdza obronna jest uznawana za Skarb Narodowy Japonii, a w scenerii kwitnących wiśni wygląda jak z innego świata! W sumie najładniej wygląda z zewnątrz, w środku nie ma nic ciekawego. Niestety z racji pory nie udało nam się wejść do ogrodów Koko-en, położonych w pobliżu zamku. Wstęp do zamku 1000 JPY, a do zamku z ogrodami 1040 JPY (trzeba wejść przed godz. 16).
Wieczorem docieramy do Osaki, pełnego życia, futurystycznego miasto słynącego ze znakomitego jedzenia. Właśnie ze względu na liczne restauracje i puby Osaka jest nazywana „kuchnią Japonii” – jemy tu przepyszne okonomiyaki. Tuż po zakwaterowaniu w hotelu kapsułkowym (świetne doświadczenie:)), gdzie z dworca docieramy metrem, udaliśmy się na spacer po oświetlonym kolorowymi neonami centrum miasta Shinsaibashisuji (dzielnica Namba) – wizytówce miasta. Znajdują się tu niezliczone stragany z jedzeniem ulicznym, restauracje, tradycyjne puby-bary i domy towarowe. Najlepsze miejsce to ulica Dotonbori, która ciągnie się wzdłuż kanału i w nocy oświetlona jest setkami neonów i kiczowatych znaków oraz targ Kuromon Ichiba.
Dzień 11-12) Góra Koya
Wycieczka na Górę Koya (Koyasan) to przeżycie unikatowe, które pozwala na chwilę wcielić się w rolę mnicha, doznać buddyjskich wpływów i spędzić czas na medytacji pośród pięknej scenerii. Spędziliśmy tu noc w jednym z buddyjskich klasztorów (shukubo), spaliśmy na tradycyjnych futonach (japońskim materacu), kąpaliśmy się w onsenie, medytowaliśmy w ogrodzie, jedliśmy wegańskie posiłki przebrani w juty oraz uczestniczyliśmy w porannych modlitwach! Mega klimat!
Góra Koya to najważniejszy ośrodek buddyzmu szkoły shingon, utworzonej w 805 r. przez mnicha Kukaia, znanego jako Kobo Daishi. Nie jest łatwo się tu dostać, a na miejscu nie jest tanio, ale zdecydowanie warto. Ze stacji Osaka Namba dwoma pociągami przez Hashimoto i kolejką linową z Gokurakubashi dostajemy się tu dzięki biletowi Koyasan World Heritage, a na koniec jeszcze lokalny autobus (całość ok. 4 godz.). Po zrzuceniu plecaków poszliśmy się przejść na plac świątynny Garan po środku lasu sosnowego z ośmioma budynkami, m.in. pawilonem Kondo, pagodą Konpon Daito i Chumon (200 JPY) oraz do świątyni Kongobu-ji (200 JPY). Mega stare budynki, bardzo dobrze zachowane. Poszliśmy też na chwilę zobaczyć nocą tutejszy słynny cmentarz, gdzie wchodząc przez most Ichinohashi należy pokłonić się Kukaiowi. Odległości nie są duże, więc chodzimy pieszo.
Następnego dnia po modlitwie i śniadaniu odwiedziliśmy rozległy cmentarza Okunoin, gdzie pochowany jest mnich, który założył ten kompleks świątyń oraz wiele ważnych osobistości. Obecnie jest to największa nekropolia w Japonii z ponad 200 tys. grobów (niektóre pomniki są bardzo zaskakujące). Klimat starego japońskiego cmentarza, charakterystyczne kamienne nagrobki i pokryte mchem stupy, do tego las tysiącletnich ogromnych drzew cedrowych. Na końcu cmentarza znajduje się wspomniane mauzoleum założyciela z grobem i tysiącami posągów Buddy w podziemiach, Gokusho – miejsce składania ofiar z posążkami Jizo, opiekuna dzieci i podróżnych oraz Pawilon Lamp Toro-do (nie wolno robić zdjęć). Dzisiaj ten owiany tajemniczością kompleks świątynno-cmentarny jest zabytkiem z listy UNESCO. Bardzo duchowe miejsce, cel pielgrzymek.
Inną wyjątkową atrakcją półwyspu Kii jest historyczny szlak pielgrzymkowy Kumano Kodo, w tym piękny wąwóz i wodospad przy świątyni Nachi Taisha.
Po południu wracamy do Tokyo, gdzie po wielu przesiadkach – bus, kolejka, 2xpociąg, metro i shin, późnym wieczorem docieramy do stolicy. Noclegi do końca wyjazdu mamy na wyspie Odaiba, choć z perspektywy czasu muszę przyznać, że pomimo świetnego systemu metra najlepsze miejsca do spania to dzielnice Asakusa, Shinjuku i Shibuya.
Dzień 13) Tokio 4 – Odaiba i czas wolny
Wyspa Odaiba to sztuczna wyspa w Zatoce Tokijskiej połączona Tęczowym Mostem z centrum Tokio. Najbardziej futurystyczna część Tokio, zbudowana dopiero w końcówce XX w. Warto zobaczyć: Rainbow Bridge, replikę Statuy Wolności, sztuczną plażę z widokiem całe Tokio, olbrzymi robot Gundam przy centrum Diver City oraz wiele innych rozrywkowych atrakcji (m.in. National Museum of Emerging Science and Innovation ze słynnym humanoidalnym robotem Asimo, Międzynarodowe Centrum Wystawiennicze 10-17:00, salon pokazowy Toyoty, Fuji TV, Decks Tokyo Beach, Aquacity Odaiba, Oedo Onsen czy ogromne centrum rozrywki Leisureland). Koniecznie spacer promenadą z panoramą zatoki i nowoczesnej architektury miasta. Nie dotrzemy tu na czasowym bilecie na metro, trzeba kupić osobny bilet.
Pozostałą część dnia spędzamy na atrakcjach dodatkowych:
- Muzeum Samurajów w Shinjuku – rewelacja! Dużo prawdziwych eksponatów, dużo historii (szogun to taki generał-dzisiejszy premier, okres samurajów 1185-1868, okres wojen między klanami i duża bitwa wschód vs zachód, którą wygrała rodzina Takugawa, później restauracja Meiji i okres Edo), przy okazji kupujemy na dworcu autobusowym bilety autobusowe do Kawakuchiko na kolejny dzień, 3500 JPY w dwie strony
- teatr kabuki Kabukiza w modowej dzielnicy Ginza – bardzo specyficzne przeżycie (bilet na jeden akt to koszt ok. 1000 JPY, warto!).
Mając więcej czasu można odwiedzić: Park Ueno z Muzeum Narodowym, Ogrody Hamarikyu, stadion sumo Ryogoku (turnieje w Tokio to okres styczeń, maj i wrzesień), a także wybrać się na półdniowe wycieczki fakultatywne do malowniczego Nikko (2 godz. na północ od Tokio) z misternie udekorowanym mauzoleum Takugawy Ieyasu, twórcy szogunatu, wojownika, których zjednoczył Japonię bądź do siedziby pierwszego szoguna Kamakura z posągiem Wielkiego Buddy (11,3 m, 121 ton!, niecała 1 godz. na południe od Tokio)
Dzień 14) Góra Fuji
Przedostatniego dnia w Japonii udajemy się na całodniową wycieczka do Krainy Pięciu Jezior Fuji (Fuji Five Lakes). Z dworca autobusowego Shinjuku docieramy do Fuji-yoshida nad jezioro Kawaguchi-ko (ok. 2 godz.). Góra Fudżi (3776 m. n.p.m.) to czynny stratowulkan i jednocześnie najwyższy szczyt Japonii. Widok na tę czczoną górę o kształcie idealnie symetrycznego stożka, nawet z dużej odległości, zapiera dech w piersi. Cały dzień spędzamy na podziwianiu góry z różnych perspektyw: północnego brzegu jeziora (bus z Kawaguchiko Station, piękny punkt widokowy na Górę Fuji połączony z taflą jeziora i kwiatami wiśni), podczas relaksu w tradycyjnym japońskim onsenie (źródła termalne w Fujiyama Onsen, 3-4 godz., 1700 JPY) oraz ze wzgórza z pięciokondygnacyjną Pagodą Chureito (my dostaliśmy się tu taxi, choć można też pociągiem). Przed powrotem koniecznie trzeba spróbować zupy ramen z lokalnym grubym makaronem.
Mając więcej czasu warto wybrać się w Alpy Japońskie, gdzie można spędzić noc w ryokanie (tradycyjnym zajeździe) w jednej z górskich wiosek, udać na trekking oraz odwiedzić gorące źródła, miejscowość Shirakawa-go z gospodarstwami rolnymi pokrytymi strzechą i zamek Matsumoto.
Dzień 15 i 16) Tokyo dzień wolny i przelot do Polski
Obkupieni w pamiątki wracamy do Polski. Wylot mieliśmy z lotniska Haneda, gdzie można łatwo dostać się pociągiem Keikyu z Asakusa (620 JPY, 35 min, co 10 min).
Pomimo dość krótkiego pobytu w tym kraju wyciągnęliśmy z niego co tylko się dało, a uczucie jazdy shinem, zapach cedru po wejściu do zamku szogunów, neony w Tokio i Osace, tłumy ludzi i rewelacyjny system metra w Tokio, piękne ogrody i świątynie Kyoto i Nary oraz niesamowita kultura i zwyczaje na zawsze zostaną w mojej pamięci:)
Informacje praktyczne:
Mapy i transport na miejscu: koniecznie kupić kartę SIM z internetem w Bic Camera i korzystać z Google Maps
Waluta JPY: najkorzystniej wymienić walutę w Polsce, ewentualnie są bankomaty w 7Eleven lub kantory w Shinjuku
Przewodnik: polecam japan-guide.com
Jedzenie: w restauracjach nie zawsze jest angielskie menu, więc przyda się Google Translate, na pewno zjecie nie raz: onigiri (japońska kanapka uformowana z ryżu, z różnymi dodatkami), ramen (gęsta zupa z makaronem o intensywnym smaku), sushi oraz wypijecie herbatę matcha, aby ciąć koszty czasami jemy też w 7eleven pampuchy:), a do pociągów kupujemy bento boxy na dworcu
Transport: na dłuższych przejazdach korzystamy z superszybkich i wygodnych pociągów shinkansen (bilety są mega drogie, ale jest oferta promocyjna dla turystów od Japan Railways, znana jako JR Pass, karnety 7/14/21 dniowe, uprawniają do nielimitowanych przejazdów połączeniami linii JR, voucher kupuje się online jeszcze w Polsce a następnie wymienia w wybranych placówkach – główne dworce i lotniska na miejscu), w miastach jeździmy transportem publicznym (autobus, metro)
Dokumenty: Paszport ważny min 3 miesiące od daty wyjazdu z Japonii, wiza do 90 dni za free
Zakwaterowanie: Japonia jest przeludniona, pokoje są małe a miejsce wykorzystuje się w pełni, często śpi się na rozkładanych matach, popularne są też hotele kapsułkowe
Kiedy kwitną wiśnie? Przełom marca i kwietnia, w Tokio i Kioto zazwyczaj między 25 marca a 7 kwietnia. W tym roku „full bloom” miało miejsce trochę szybciej, w końcówce marca.