Europa

Aktywnie nad Jeziorem Garda

9 października 2018
Wspinaczka na ferratach Garda 2

Jeziora Garda (Lago di Garda) to miejsce kultowe dla wielbicieli rowerów (mtb i szosowych), trekkingu i wspinaczki (w tym emocji na via ferratach) oraz sportów wodnych. Jak dodamy do tego pocztówkowe, urokliwe miejscowości jak Malcesine czy Sirmione, panoramy Alp wystających ponad 2 tys. m nad taflę jeziora, relaks na plaży, słońce oraz włoskie smaki otrzymamy idealny przepis na dobre wakacje. My na poznanie tego miejsca wykorzystaliśmy długi weekend czerwcowy.

Jezioro jest malowniczo położone pośród Alp, w połowie drogi między Wenecją a Mediolanem. Jest tu co do zasady ciepło, ale ze względu na otoczenie gór i olbrzymiego akwenu (55 km długość, 4-12 km szerokość, największe jezioro we Włoszech, 65 m n.p.m.), pogoda może być zmienna. Mimo, że zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej znajdują się już wysokie ośnieżone szczyty, klimat nad jeziorem jest bardzo przyjazny. Podczas wakacji jest najcieplej, nawet ponad 30 st. C.

Region Gardy jak przystało na włoski kurort nie należy do najtańszych, ale za to można tu tanio i szybko się dostać – najpierw lot Ryanair lub Wizzair do Bergamo (nawet poniżej 200 zł w dwie strony), a stamtąd wypożyczonym autem w 2 godz. do Riva del Garda. Jeśli jesteśmy nastawieni rowerowo, to oczywiście interesuje nas tylko północ, gdzie za bazę noclegową może służyć spokojne i klimatyczne Arco bądź kurortowa Riva czy Torbole.

Plan na wyjazd był taki – pierwsza połowa dnia aktywnie, druga relaks:)

 

Mapa naszej trasy nad Jezioro Garda + główne atrakcje Bergamo

 

Dzień 1) Przejazd do Arco

O godz. 10:40 odlatywał nasz samolot z Katowic do Bergamo, a już po godz. 16:00 byliśmy nad Jeziorem Garda – dla porównania nasza ostatnia wycieczka do Świnoujścia zajęła nam blisko 6 godz. w jedną stronę (lot niespełna 2 godz., chwila na formalności na lotnisku + odbiór auta, przejazd wynajętym samochodem do Arco z kilkoma przerwami ok. 2 godz.). Naszą bazą wypadową było klimatyczne niewielkie miasteczko Arco, położone u stóp gór z zamkiem, zaledwie 5 km od północnego brzegu Lago di Garda, największego i najczystszego jeziora Włoch.

Jak już wspomniałem Garda to dosłownie mekka wszystkich miłośników aktywnego spędzania czasu – trekkingu (np. na Monte Stivo czy Monte Altissimo), wspinaczki, rowerów czy sportów wodnych. W Arco, jak i pobliskich miejscowościach Riva del Garda czy Torbole znajduje się wiele sklepów ze sprzętem outdoorowym i wspinaczkowym oraz wypożyczalni.

Po zakwaterowaniu udajemy się na rozgrzewkowy spacer do Castello di Arco. Ciekawa ścieżka na szczyt, w gaju oliwnym, piękna panorama doliny i miasta z punktów widokowych. Zamek Arco jest otwarty w godzinach 10:00-19:00, jednak ostatnie wejście jest do o 18:00. My się trochę spóźniliśmy na zwiedzanie, ale i tak było warto się wdrapać.

 

 

Dzień 2) Ferrata F. Susatti (Cima Capi)

Podczas naszego wyjazdu w planach mamy przejście dwóch via ferrat, obie ze spektakularnymi widokami na jezioro Garda i dolinę Sarca. Z racji tego, że to nasza pierwsza przygoda z via ferratami, zaczęliśmy od łatwiejszej technicznie Cima Capi. Prowadzi ona przez pozostałości po fortyfikacjach z czasów I Wojny Światowej. Wybraliśmy trochę krótszą wersję ze startem i zakończeniem w miejscowości Biacesa (auto zostawiliśmy na parkingu obok boiska – warto być wcześnie). Początkowy odcinek to łatwy trekking (szlak nr 470, są znaki), dopiero po około godzinie marszu docieramy na półkę skalną nad jeziorem – super punkt widokowy! Szczyt z tego miejsca wygląda majestatycznie, to dobre miejsce na przerwę, posiłek i założenie sprzętu do asekuracji. Z tego miejsca zaczyna się właściwa via ferrata i najciekawsza część o dużej ekspozycji (szlak nr 405). Po dotarciu na szczyt 909 m n.p.m. (wysokość lustra jeziora to 65 m), przerwie na podziwianie widoków i wpisaniu się do pamiątkowej księgi ruszamy dalej. Kawałek później odbijamy ze szlaku w kierunku Biacesy (szlak nr 460), po drodze mijamy jeszcze kościółek San Giovanni. Całe przejście zajęło nam ok. 4,5 godz. Można wydłużyć np. na Cima Rocca, ale wtedy całość zajmie ponad 7 godz.

Co to są via ferraty? To z włoskiego „żelazne drogi”, szlaki turystyczne o charakterze wspinaczkowym, wyposażone dla celów autoasekuracji w stalową linę, a także schodki, drabiny, klamry czy inne metalowe elementy, ułatwiające czy wręcz umożliwiające ich przejście. Pierwsze via ferraty zbudowano w Dolomitach podczas I Wojny Światowej, w celu ułatwienia przemieszczania się żołnierzy. Skala trudności szlaków, na których są ferraty zaczyna się od stopnia III polskiej skali wspinaczkowej i jest porównywalna z trudniejszymi fragmentami Orlej Perci w Tatrach Wysokich. Ekspozycje na via ferratach dają możliwość oglądania niesamowitych widoków i dojścia do miejsc nieosiągalnych bez wsparcia żelaza. Dla osób, które się nie wspinają dają możliwość bezpiecznego poznania uroku tego sportu i doświadczenia niesamowitych emocji. Bezpieczeństwo podczas tej niezapomnianej przygody zapewnia zestaw do via ferrat: lonża, uprząż i kask (opcjonalnie rękawiczki, karabinek i linki), do kupienia w każdym sklepie górskim. Na miejscu warto wyposażyć się w maksymalnie dokładne mapy. Wspinając się w Dolomitach trzeba mieć dobrą kondycję (przewyższenia większe niż w Tatrach), na nasłonecznionych stokach jest bardzo gorąco, a na 2000 m chłodno.

Popołudnie i wieczór spędzamy w klimatycznym Riva del Garda na spacerach nad brzegiem jeziora, relaksie na żwirowej plaży, zasłużonym piwku i lodach oraz pysznej kolacji w restauracji:)

 

 

Dzień 3) e-MTB

Kolejnego dnia udajemy się na wycieczkę rowerową jedną z kultowych tras przez Przełęcz Tremalzo, pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników dwóch kółek. Rowery zarezerwowaliśmy dzień wcześniej w Rivie (warto to zrobić jak najszybciej! najlepiej 2-3 dni wcześniej, wtedy będziemy mieli największy wybór). Zdecydowaliśmy się na nietanie, ale dające dużo frajdy górskie e-bike’i (rowery elektryczne) oraz transport rowerów nad jezioro Ledro (Lago di Ledro). Koszt wypożyczenia rowerów e-MTB to 35-40 EUR (zwykłe 25-30 EUR) na cały dzień, a transport do Ledro to 10 EUR za rower (bike shuttle, za większą kasę zawożą nawet pod samo schronisko Garibaldi). Jeśli chodzi o baterię w rowerze to u mnie przy rozsądnym korzystaniu (tylko na podjazdach) wystarczyła na styk, a Natalii zostały 2 kreski z 6 – generalnie im jesteśmy ciężsi i szybciej jedziemy tym bateria szybciej się wyczerpuje.

Mapa naszej trasy MTB przez przełęcz Tremalzo

Z parkingu przy Lago di Ledro (655 m n.p.m.) kierujemy się wzdłuż jeziora wg wskazań GPS, przy czym na początku jedziemy asfaltem a później poruszamy się głównie świetnymi ścieżkami rowerowymi. Za Tiarno di Sobra obok jeziorka Ampola zaczyna się wspinaczka – na długości 16 km pokonujemy ponad 1100 m w pionie! Trasa trawersuje zbocze góry, na szczęście mamy wsparcie silnikiem elektrycznym, więc jakoś specjalnie się nie dłuży:) Im wyżej tym piękniejsze krajobrazy w około. Przed przełęczą zatrzymujemy się w schronisku Rifugio Garibaldi. Niestety przyszły chmury, który przysłoniły nam widoczki i przyniosły lekki deszcz, po chwili przerwy w restauracji na przełęczy Tremalzo (1665 m) ruszamy jednak dalej drogą szutrową. Mgła zaczyna się rozchodzić, a widoczność poprawiać – piękne panoramy wróciły! Jeszcze kawałek wspinaczki i docieramy na wysokość ok. 1860 m n.p.m., skąd zaczyna się fenomenalny, ponad 21-kilometrowy zjazd przecinany krótkimi podjazdami. Na trasie przejeżdżamy przez tunele, serpentyny, wszystkiemu towarzyszą niesamowite widoki, duże ekspozycje i przepaście. Duża dawka adrenaliny gwarantowana! Po drodze mijamy kolejną przełęcz Passo di Nota i poruszamy się w kierunku Gardy. Tuż przed ostrym zjazdem do Pregasiny zatrzymujemy się na punktach widokowych – są kapitalne. Niestety później pomyliłem trasę i zjeżdżaliśmy trudną trasą singletrackową w stylu enduro… (422/B) Większość jednak zjechałem, bo miałem platformy a nie zapięcia SPD, jak w moim MTB:) Bardzo malowniczy jest też odcinek za Pregasiną, czyli słynną Via del Ponale, która wydrążona w skale, momentami nad samym lustrem jeziora, prowadzi aż do Rivy.

 

 

Dzień 4) Ferrata dell’Amicizia (Cima Sat)

To miał być dzień odpoczynku i zwiedzania, jednak po przygodzie z via ferratą Cima Capi postanowiliśmy spróbować trochę trudniejszego szlaku, padło na piękna via ferratę Cima Sat. Szlak zaczyna się i kończy w Rivie przy parkingu Monte Oro (cały dzień 13 EUR, lepiej stanąć dalej przy boisku za darmo i się przejść:)). Nam zajął ok. 6,5 godz. spokojnym tempem, przy czym można go wydłużyć jeszcze do Cima Rocchetta, wtedy wyjdzie ponad 8 godz. Blisko 1,5 godz. zajmuje trek do startu via ferraty (po drodze mijamy ruiny dawnej twierdzy Bastione górującej nad Rivą oraz schronisko i kościółek Chiesetta Santa Barbara), następnie 2:40 jej przejście, a za szczytem Cima Sat zejście w dół niecałe 2,5 godz. (szlak 404 i 404B, przed kościółkiem na powrocie jeszcze krótki odcinki ferraty). Na praktycznie całej trasie towarzyszy nam ekspozycja i ogromne przewyższenia – lepiej nie mieć tu lęku wysokości:) Najtrudniejszym elementem tej via ferraty są drabiny, obie po 20 m.

Po zakończeniu wspinaczki i odpoczynku jedziemy autem wzdłuż wschodniego wybrzeża Lago di Garda, co jakiś czas robiąc przerwy. Pierwsza była w Torbole, gdzie skusiłem się na kąpiel przy żwirkowej plaży – temperatura wody zbliżona do tej w Bałtyku… (nieopodal ciągnie się promenada, 5km z Torbole do Rivy) Następnie zatrzymaliśmy się na dłużej w Malcesine, miejscowości z widokówek, położonej nad samym jeziorem. Czas spędzamy tutaj na spacerach po malowniczych, romantycznych uliczkach i relaksie. Wybrukowane uliczki i piękne kamienice przenoszą nas jakby do minionych czasów. Mając więcej czasu warto zwiedzić tutejszy zamek Castello Scaligiero z XIII w., udać się w rejs do Rivy lub Limone oraz dla pięknych widoków wjechać kolejką na Monte Baldo (1700 m n.p.m., wwozi też rowery – świetne zjazdy!). Warto wybrać się spacerem kawałek na południe od miasteczka, skąd na tle wysokich gór wygląda najlepiej.

Następnie kierujemy się na południe jeziora do Sirmione, gdzie planowaliśmy spędzić wieczór. Niestety nie zjechaliśmy na autostradę i straciliśmy sporo czasu w korkach. Dotarliśmy na chwilę przed zachodem słońca po godz. 17 i od razu po zaparkowaniu (duży parking kilkaset metrów od zamku, Centro Storico 2,2 EUR/godz.) udaliśmy się na chyba już ostatni rejs szybką łodzią wokół cypla (10 EUR/os, 25 min). Po powrocie wybraliśmy się na spokojny spacer po centrum historycznym. Po wejściu przez most nad fosą odwiedzamy kolejno: średniowieczny zamek Scaligerich z XIII w. (zwiedzanie + wejście na wieżę 6 EUR), kościółek San Pietro in Mavino z 756 r., park archeologiczny ze starożytną rzymską willą Grotte di Catullo (wstęp 6 EUR) oraz gaj oliwny i plażę. Starczyło też czasu na słynne lody w gelaterii oraz kolację:)

To nie wszystkie malownicze miejscowości nad Gardą, mając więcej czasu można także odwiedzić wspomniane Limone Sul Garda, Peschiera del Garda czy Desenzano del Garda.

Do Bergamo docieramy późno prosto na nocleg, bardzo zmęczeni.

 

 

Dzień 5) Bergamo

Po śniadaniu przed wylotem (wylot z Bergamo do Wrocławia 13:10-14:50; niestety przesunięty, miał być wieczorem) mamy kilka godzin na zwiedzanie zabytkowej części Bergamo. Znajduje się ona na wzgórzu i jest otoczona spektakularnymi, weneckimi murami obronnymi, poniżej znajduje się współczesne Bergamo. Cały obszar starego miasta, zwanego Città Alta, można spokojnie obejść spacerem wzdłuż i wszerz w ciągu 2 godzin. Klimatyczne brukowane uliczki, sklepy, kawiarnie i restauracje, place i kościoły. Docierają tu bezpośrednie autobusy z lotniska (linia 1A, 20 min), przez co nawet traktując miasto jako punkt przesiadkowy aż grzech nie zostać chwilę dłużej…

Miejsca warte odwiedzenia w Bergamo:

  • 4 bramy miejskie: San Giacomo (najładniejsza), San Agostino, Sant’Alessandro i San Lorenzo
  • Kościół San Michele
  • Były Klasztor Franciszkanów
  • Twierdza Bergamo (Rocca di Bergamo)
  • Fontanna Lantro – znajduje się w podziemiach niewielkiego Kościoła San Lorenzo, ozdobionego z zewnątrz symbolami dotyczącymi śmierci
  • Piazza Mercato delle Scarpe – można stąd rozpocząć wycieczkę, bo dojeżdża tu kolejka funicolare z dolnego miasta
  • Piazza Vecchia – centrum starego miasta, serce Bergamo, dawne forum romanum, zabytkowe budynki, fontanna, wieża – standard:) Można wejść na 52 m wieżą widokową Campanone z przełomu XI i XII w. (3 EUR)
  • Piazza Duomo – koniecznie wejść do Katedry św. Aleksandra (piękne kaplice i obrazy, wstęp bezpłatny, bilety tylko do muzeum w podziemiach), do tego Bazylika Santa Maria Maggiore (+położony na jej tyłach XI wieczny romański kościół Tempietto di Santa Croce, dojście trochę skomplikowane), Cappella Colleoni (kaplica i mauzoleum), Baptysterium oraz portal Czerwonych i Białych Lwów
  • Piazza Rosate
  • Kazamaty San Giovanni – schron w fortyfikacji, oglądanie murów od środka
  • Kolejka do zamku San Vigilio (Castello di San Vigilio) – ruiny zamku, wjeżdżamy korzystając ze zwykłych biletów komunikacji miejskiej (5 EUR/24h lub 7 EUR/72h), przy dobrej pogodzie można zobaczyć stąd Mediolan oraz pobliskie góry, trasy spacerowe w parku

Kolejnym razem planujemy wykorzystać loty do Bergamo na odwiedzenie Mediolanu, Jeziora Como lub wysokich Alp, opcji jest całe mnóstwo…

 

 

Pełna fotorelacja z wycieczki nad Gardę – LINK

 

You Might Also Like

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
gadkinomadki

Północne Włochy są cudowne! Musiało być intensywnie, ale dla takich widoków warto… 😉

Łukasz Nowak

Zajebisty plan, muszę to zrobić 🙂