Wycieczkę do Berlina planowaliśmy już od dłuższego czasu, jako część postanowienia o zwiedzeniu europejskich stolic. Co prawda nie jest to miasto pokroju Paryża czy Rzymu, ale z drugiej strony opinie, iż nie ma tu nic wartego zobaczenia są niesprawiedliwe. Z początkiem 2014 roku okazja do wyjazdu przyszła sama – PolskiBus rozszerzył ofertę wyjazdów z Wrocławia, a obok wielu nowych możliwości pojawiły się bezpośrednie kursy co centrum Berlina. Bilety kupiliśmy z małym wyprzedzeniem za ok. 30 zł w jedną stronę za osobę. Przejazd autobusem trwał niecałe 4,5 godz, to w końcu tylko 350 km od Wrocławia. W jedną stronę poświęciliśmy go na dosypianie (wyjazd z Wrocławia mieliśmy o 2:25 rano, aby mieć cały dzień na zwiedzanie), a w drugą na czytanie, zatem nie był to czas stracony 🙂
Dworzec ZOB, na który dojechaliśmy autobusem jest zlokalizowany na zachodzie poza ścisłym centrum miasta, tuż obok wieży radiowej Funkturm. Stamtąd udaliśmy się na krótki spacer do barokowego pałacu Charlottenburg, rezydencji Hohenzollernów. Następnie metrem dostaliśmy się do centrum, dzielnicy Mitte, gdzie znajduje się większość atrakcji, zaczynając od słynnego placu Alexanderplatz z tzw. Zegarem Świata (Urania-Weltzeituhr) i Fontanną Przyjaźni Narodów. W tym miejscu ogromne uznanie dla rozwiniętej komunikacji miejskiej. Za bilet dzienny umożliwiający nieograniczoną jazdę metrem (U-bahn), kolejką miejską (S-bahn), autobusami i tramwajami trzeba zapłacić co prawda 6,7 EUR, ale naprawdę warto (jednorazowy bilet kosztuje 2,6 EUR i obowiązuje przez 2 godz. od skasowania). Podobnie dobrze jest rozwinięta sieć hoteli – za przyzwoity pokój 2-osobowy w hotelu płacimy ok. 180 zł/noc. Z ciekawostek, Berlin jest też jednym z pierwszym miast, w którym są zainstalowane „ładowarki do aut”, widzieliśmy kilka stojących przy drodze w wpiętą wtyczką 🙂
Nasza trasa w centrum Berlina:
Alexanderplatz to część dawnego socjalistycznego Starego Miasta. W pobliżu znajduje się Ratusz (Berliner Rathaus), kościół Św. Mikołaja (Nikolaiviertel), Fontanna Neptuna i kościół Mariacki (Marienkirche) oraz znana wieża telewizyjna (Fernsehturm, 368 m), z punktem widokowym i restauracją obracającą się wokół własnej osi na wysokości 200 m. Warto kupić bilet i wjechać na górę (niestety jest to koszt 12,5 EUR), bo roztacza się z niego piękna panorama Berlina, choć warunkiem dobrej widoczności jest pogoda. Stamtąd spacerem dochodzimy do Katedry Berlińskiej (Berliner Dom), która robi naprawdę ogromne wrażenie, wizytę w środku i zwiedzanie grobowców Hohenzollernów sobie odpuszczamy. Tuż znajduje się Wyspa Muzeów (Museumsinsel). Zdecydowaliśmy się na wejście do najbardziej znanego z całego zespołu – Muzeum Pergamońskie. Znajduje się tutaj zrekonstruowany ołtarz Zeusa („Pergamoński ołtarz”) czy babilońska brama Isztar, a także wiele innych zabytków sztuki starożytnej Bliskiego Wschodu. Generalnie warto, cena 10 EUR, przewodnik audio w j. polskim gratis.
Naszym kolejnym celem jest symbol i najbardziej charakterystyczny punkt miasta – Brama Branderburska (Branderburger Tor), dokąd docieramy również pieszo, spacerując aleją Unter den Linden (Pod Lipami, ok. 1,6 km drogi od Katedry). Niestety urok tej bardzo ładnej alei i położonych przy niej zabytków zniszczyła trwająca budowa metra 🙁 Brama została otwarta w 1791 roku. Ma sześć kolumn i jest zwieńczona kwadrygą kierowaną przez uskrzydloną boginię zwycięstwa. Oczywiście przechodzimy pod Bramą niczym dawniej cesarz i robimy mnóstwo zdjęć. Tutaj w 1806 roku triumfalnie przeszedł Napoleon, a zaraz za bramą przebiegała granica RFN i NRD. Wracamy tu też później w nocy – zupełnie inne wrażenia 🙂
Idąc kilka minut w stronę rzeki Sprewy, nad którą leży Berlin, docieramy do gmachu Reichstagu, siedziby niemieckiego Parlamentu (Deutscher Bundestag). To właśnie w Reichstagu w 1945 roku po bombardowaniach Niemcy podpisały akt kapitulacji. Udaje nam się wejść do środka, na samą górę charakterystycznej szklanej kopuły, skąd rozpościera się ładny widok na centrum Berlina. Wstęp jest wolny, jednak trzeba wcześniej dokonać rezerwacji online na stronie internetowej www.budestag.de. W pobliżu znajduje się również siedziba kanclerz Niemiec oraz inne budynki rządowe, a za rzeką Sprewą, znajduje się nowoczesny centralny dworzec kolejowy Hauptbahnhof (największy na świecie).
Później wracamy w kierunku Bramy Branderburskiej, wzdłuż dawnego Muru Berlińskiego, którego teraz symbolizuje wybrukowany na jezdni pas. Mur Berliński to kolejny symbol miasta. Przypomina o podziale Niemiec po wojnie oraz o żelaznej kurtynie – podziale świata podczas Zimnej Wojny (w skrócie był to stan napięcia polityczno-militarnego między blokiem zachodnim: USA i krajami sojuszników oraz wschodnim: Rosja, wtedy ZSRR i sojusznicy). Został wybudowany w 1961 roku, w celu ukrócenia ucieczek z NRD do RFN, choć komuniści nazywali go „antyfaszystowskim wałem ochronnym”. Przez wiele lat był umacniany i rozbudowywany, aby na początku 1989 roku mieć ponad 157 km długości (112 km z betonu, reszta z siatki). Był też bardzo mocno strzeżony, wiele ludzi zginęło starając się nielegalnie przekroczyć granicę. Po upadku systemu w listopadzie 1989 rozpoczął się jego demontaż, który trwał ponad rok. Jego pozostałości można jednak nadal znaleźć w wielu miejscach. Więcej o historii muru i mapka jego przebiegu – kliknij tutaj.
Idąc w kierunku południowym mijamy Pomnik Pomordowanych Żydów Europy – Ofiar Holokaustu (Holocaust Mahnmal), poświęcony pamięci 6 mln żydowskich ofiar hitlerowskiej III Rzeszy. Ogromny plac z rzędami równo stojących betonowych bloków o różnej wysokości, przedzielone wąskimi ścieżkami. Znajduje się tutaj podziemne multimedialne centrum informacji, gdzie w kilku salach przedstawiono ofiary i miejsca zagłady II wojny światowej, w tym obozy koncentracyjne na terenie Polski (wstęp wolny). Niedaleko znajduje się Plac Poczdamski (Potsdamer Platz, gdzie można wejść na taras widokowy Panorama Point w wieżowcu Kollhof-Tower- my odpuściliśmy). Jest to dawne centrum zachodniej części miasta z futurystycznymi biurowcami, galeriami i centrami handlowymi, w tym charakterystycznym szklano-stalowym Sony Center – zwieńczonym parasolowatym dachem przypominającym namiot (koniecznie należy tu przyjść również wieczorem, podświetlenie robi świetne wrażenie). Za placem znajduje się centrum kultury i sztuki z filharmonią, muzeami, instytutami naukowymi i biblioteką narodową (Kulturforum).
Później wzdłuż Muru Berlińskiego, idąc ulicą Niederkirchnerstrasse dochodzimy do muzeum „Topografia Terroru”. W tym miejscu w czasach nazistowskich Niemiec (1933-1945) znajdowały się budynki administracyjne Trzeciej Rzeczy oraz główne siedziby Gestapo i SS, głównych narzędzi represji. Jest tu też zachowany spory kawałek muru. Ostatnim celem tego dnia jest Checkpoint Charlie, dawne przejście graniczne między NRD i RFN – sektorami wpływów amerykańskich i radzieckich, miejsce ucieczek z Berlina Wschodniego do Zachodniego. Wieczorem po małej przerwie udajemy się na spacer pomiędzy Placem Poczdamskim, Bramą Branderburską i Katedrą, a wracając odwiedzamy jeszcze bardzo ładny plac Gendarmenmarkt z dwoma katedrami i salą koncertową. Jak widać plan pierwszego dnia był trochę napięty 🙂
Drugiego dnia, po śniadaniu, zaczynamy od wschodniej części Berlina – neogotyckiego mostu z dwoma wieżami Oberbaumbrücke (najdłuższy i najładniejszy), w okresie zimnej wojny jedno z 25 przejść granicznych w mieście. Za nim znajduje się East Side Gallery, gdzie można zobaczyć ponad 1,3 km zachowany kawałek muru ozdobiony graffiti (do 1989 roku za uprawianie tej sztuki groziła śmierć). Graffiti stanowi komentarz do wydarzeń w Niemczech z przełomu lat 1989-1990. Znajduje się tu słynny pocałunek przywódców komunistycznych Breżniewa i Honeckera. Pozostałości muru mają przypominać minione czasy, historię. Niestety malowidła są już trochę zniszczone przez współczesnych „grafficiarzy” 🙁
Kolejnym punktem wycieczki jest największy park w Berlinie po zachodniej części Bramy Branderburskiej – parku Tiergarten (chwila odpoczynku, dużo ścieżek, stawy, ale i sporo zabytkowych budynków i rzeźb), w którego centrum znajduje się Kolumna Zwycięstwa (Siegessaule) ze złotym pomnikiem Wiktorii upamiętniająca wygrane kampanie Prus w XIX w.
W południowo-zachodniej części miasta znajdują się ruiny Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma, zniszczonego wskutek wojny (obecnie trwają prace modernizacyjne). Dobudowano tutaj kolejny kościół – nowoczesny, którego wnętrze rozświetlają miliony granatowych witraży. W okolicy znajduje się wiele centrów handlowych – głównie na zakupowej ulicy Kurfurstendamm (Ku’Damm) z licznymi sklepami i restauracjami oraz słynnym domem handlowym KaDeWe z eleganckimi butikami (otwarte przestrzenie z luksusowymi markami, podzielone piętrami wg działów). Na koniec czekając na autobus powrotny wybieramy się jeszcze metrem do muzeum techniki (Deutsches Technik) z ciekawą ekspozycją.
Berlin może i nie zachwyca od pierwszego wejrzenia tak jak wspomniany Paryż czy Rzym, jednak warto poznać jego historię. Dla osób, które planują wycieczkę do Berlina, polecam laminowany przewodnik z planem miasta i mapą metra, który kosztuje kilkanaście złotych, a okazał się bardzo pomocny, a także – jeśli macie taką możliwość – wgranie mapy miasta na telefon (w przypadku iPhone’a polecam aplikację CityMaps2Go z darmowymi mapami miast).
Fotorelacja z całej wycieczki „Berlin w 2 dni” – LINK
Bardzo ciekawy wpis. Czytałam z dużym zainteresowaniem.
Trafiłam na tego bloga ponieważ planuję krótki wypad do Berlina.
Za chwilkę zabieram się za kolejne wpisy.
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Też zaczęłam czytać z zaciekawieniem aż dotarłam do fragmentu: „polskie obozy koncentracyjne”. Powinniscie zmienić na opis zgodny z faktami historycznymi: niemieckie (nazistowskie) obozy zagłady na terenie okupowanej Polski.
Błędy skrót myślowy, dzięki już poprawiam