W końcu nadszedł ten dzień – 31 sierpnia 2013 r. – ukończyłem swój pierwszy półmaraton. I to jeszcze w górach podczas Letniego Biegu Piastów, Szklarska Poręba – Jakuszyce. Trasa wraz z profilem poniżej (Polana Jakuszycka>Samolot>zjazd KGHM>Orle>Turów>Górny Dukt/PGE>Polana), przy czym trasa miała ok. 10,6 km, tak więc osoby które biegły półmaraton górski – robiły dwie pętle.
Pogoda dopisała, było słonecznie, momentami lekkie zachmurzenie, w sumie minimalnie za ciepło. Droga była generalnie trudna, wszędzie kamienie lub w najlepszym wypadku udeptana polna ścieżka z małymi kamyczkami (zdarzył się nawet kawałek w trawiasto-konarowych chaszczach blisko Rozdroża pod Cichą Równią :)), podbiegi były naprawdę strome a na nierównych zbiegach trzeba było uważać bardziej aby nogi nie zwichnąć niż jak tu przyspieszać… Ale czego się nie robi aby spełnić swoje marzenia!
Bieg ukończyłem i to z super czasem poniżej 2 godz., tj. około 5:30 min/km! A jako dowód przedstawiam SMSa od firmy mierzącej czas: „Polmaraton Gorski – Letni Bieg Piastow 2013:: POREBSKI LUKASZ nieofic. msc open 120 czas:01:56:28 M20 -11 (R)DataSport.pl” (pomiar czasu za pomocą chipa w numerze startowym). Ostatecznie zająłem 120 miejsce open na niecałe 300 osób, które ukończyło półmaraton. Generalnie pierwsza pętla nie stanowiła dla mnie żadnego problemu, natomiast sama końcówka biegu to już była walka (3-4 ostatnie km). To już jest jednak długi dystans trzeba przyznać, było naprawdę ciężko… ale było warto bo satysfakcja jest ogromna 🙂 No i widoki Gór Izerskich w lecie też przednie 🙂
W sumie mogłem się bardziej postarać we wcześniejszych przygotowaniach, ale i tak mogę być z siebie dumny. W końcu prawie 110 km w ciągu trzech ostatnich miesięcy, przy czym wakacyjno-urlopowy lipiec nie przysłużył się zbytnio statystykom, także ten element jest do poprawienia. Raporty z Endomondo i Runkeepera (nie mogę się zdecydować który wybrać i biegam na razie z dwoma :)), które używam trenując jednocześnie słuchając muzyki na iPhonie pokazują, że w czerwcu przebiegłem 51,7 km /7 biegów/, lipcu tylko 8,7 km (1 bieg :/), no i w sierpniu aż 75,1 km (7 biegów, dłuższe dystanse). Do tego należy doliczyć jeszcze ostatni bieg na ponad 21,1 km w dniu 31 sierpnia! Razem ponad 135 km w ciągu ostatnich 3 miesięcy.
Udział w zawodach kosztował tylko 35 zł, także bardzo tanio, poza tym dla wszystkich uczestników były punkty żywieniowe na trasie (w moim przypadku aż trzy – woda, napój izotoniczny i żele energetyczne), koszulka pamiątkowa, super medal za ukończenie półmaratonu (bezcenny!!!) oraz posiłek po zawodach. Świetna organizacja, naprawdę warto.
Oczywiście największy sukces i zaleta zawodów to udowodnienie, że potrafię przebiec półmaraton. To osiągnięcie, z którego jestem naprawdę dumny, ciekawe co będzie następne?:)
P.S. To zdjęcie kosztowało mnie 8 zł – ale było warto, super pamiątka 🙂