W ramach naszej podróży poślubnej w dniach 7-17 lipca 2012 r. zorganizowaliśmy sobie wycieczkę autem do Chorwacji (Dubrownik, Makarska, Split, Wodospady na rzecze Krka i Plitwickie Jeziora) przez Czechy, Austrię (Wiedeń), a powrót przez Węgry (Budapeszt) i Słowenię (Bratysława). Zwiedziliśmy mnóstwo pięknych miejsc przejeżdżając trasę ponad 3500 km!
Naszą przygodę zaczynamy od Wiednia. Miasto daje wrażenie nowoczesności przeplatanej z zabytkami z czasów Habsburgów i historycznymi kamienicami oraz porządku. Przechadzając się centrum miasta, czyli otoczonym Ringiem (ruchliwą obwodnicą, dwujezdniową aleją) Innerstadt ma się zupełnie inne odczucie niż spacerując np. po Krakowie czy Pradze. Tutaj najważniejszym punktem jest ogromna gotycka katedra św. Szczepana (Stephansdom). Dosyć blisko znajdują się inne zabytki: dawna siedziba cesarzy – zamek Hoffburg, opera i filharmonia wiedeńska, ratusz (Rathaus), a także bardzo wiele innych pałaców, kościołów, fontann, rzeźb i pomników (m.in. znanych kompozytorów związanych z Wiedniem takich jak: Ludwik van Beethoven, Wolfgang Amadeus Mozart czy Johann Strauss) – w sam raz na bardzo przyjemny spacer. Jednak pozostałe ciekawe miejsca są dosyć mocno rozrzucone po całej metropolii. Jedną z największych atrakcji jest pałac Schönbrunn, dawna siedziba Habsburgów wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO (warto kupić bilet i zwiedzić wnętrze) wraz z pięknym ogrodem i wzgórzem z fontanną Neptuna i Gloriettą (panorama Wiednia), ale i palmiarnią, labiryntem oraz ZOO. Tutaj dotarliśmy metrem, połączenie z centrum było bardzo dobre. Inne warte zobaczenia miejsca w Wiedniu, których niestety nie udało nam się zobaczyć i zapewne jeszcze przyciągną nas do stolicy Austrii, to park rozrywki Prater (słynny Diabelski Młyn), spalarnia śmieci Donaustadt (ponoć cudo architektury), Belweder, dzielnica Grinzig, wzgórze Kahlenberg czy liczne muzea. Ciekawą opcją są też rejsy Dunajem między Wiedniem Bratysławą i Budapesztem.
Wiedeń Austria
Następnym punktem podróży był Dubrovnik – „perła Adriatyku”. Muszę przyznać, że to jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałem. I nie mam tutaj na myśli jedynie niesamowitych widoków, śródziemnomorskiego krajobrazu z wapiennymi górami stromo schodzącymi do Morza Adriatyckiego z krystaliczną wodą, ładnego portu czy świetnej pogody, ale przede wszystkim wspaniale zachowane – jeszcze z czasów średniowiecza – otoczone murami i basztami Stare Miasto (Stari Grad). Doskonale zachowany zespół miejski z dużą liczbą miejsc i budowli (katedry i klasztory, pałace, studnie), wąskimi uliczkami i niezapomnianym klimatem. Wejście na mury było dodatkowo płatne – 90 kun od osoby (1 HRK to około 0,55 zł). Tutaj mieliśmy dwa noclegi w prywatnej stancji. Był to domek starszej Pani, która nie znała angielskiego i „dogadywaliśmy się” po chorwacku (jak dla mnie coś a’la rosyjski, w końcu to była Jugosławia, więc nie rozumiałem nic:)). Było strasznie gorąco, w sumie pierwsza połowa lipca – 36-40 st. C, a w nocy ciężko się spało, bo było powyżej 30 stopni… Z racji tego, że byliśmy tu ponad 2 dni jeden poświęciliśmy na zwiedzanie a drugi na plażowanie (dostępne są przyhotelowe plaże, raczej skaliste). Ciekawostką dla mnie było to, że aby dojechać do Dubrownika musieliśmy przekraczać granicę Bośni i Hercegowiny, bo należy do nich około 10-kilometrowy kawałek wybrzeża. Z racji tego, że nie mieliśmy ze sobą paszportów stresowaliśmy się czy uda nam się przejechać, jednak na szczęście wystarczył tylko dowód.
Dubrownik Chorwacja
Drugim przystankiem w Chorwacji miała być miejscowość Makarska, jednak w drodze postanowiliśmy jeszcze zaliczyć jedną z chorwackich wysp – górzystą wyspę Hvar, położoną między wyspami Brač i Korčula. Jest to bowiem jedna z najpiękniejszych wysp na świecie! Prom z przewozem auta kosztował ok. 180 kun w dwie strony (trasa Sucuraj-Drvenik-Sucuraj, najkrótsza możliwa przeprawa a przez to najtańsza). Muszę przyznać, że wyspa miała swój urok – gaje oliwne, pola pachnącej lawendy, niemal dzikie plaże i zatoczki oraz malownicze zbocza górskie oraz miejscowości (m.in. zbudowany z wapiennych domów Stari Grad). Krajobraz ten został nawet wpisany na listę UNESCO. Jednak mieliśmy mało czasu i musieliśmy się bardzo spieszyć, w czym nie pomagały bardzo wąskie, kręte i niebezpieczne drogi. No i dobrze że celowaliśmy w przedostatni kurs promu bo okazało się że nie było miejsca i zabraliśmy się ostatnim. Z drugiej strony skorzystaliśmy na tym oczekiwaniu jedząc świetną kolację z owoców morza. Po powrocie wjeżdżamy, już wieczorem, do Makarskiej. No i tu zupełnie inne odczucie niż w Dubrowniku. Zatłoczona promenada, liczne knajpy i imprezy, światła, muzyka. Ta miejscowość przypominała mi polskie kurorty nadmorskie, włącznie z gościem sprzedającym gotowaną kukurydzę krzyczącym „kukur, kukur!” na kamienistej plaży, automatami do gier i straganami na każdym kroku, ogromnym ściskiem i gwarem. Z drugiej strony końcowy efekt jest naprawdę ciekawy, a dzięki temu nasza wycieczka była bardzo różnorodna. Oczywiście różnic od Świnoujścia jest również sporo – plaża kamienista, palmy, ciepła woda:), świetna pogoda, klimat śródziemnomorski, strome wapienne góry w tle. Makarska to jedna z bardziej rozrywkowych miejscowości wybrzeża i choć ma kilka zabytków to właśnie nadmorskie bulwary, długa plaża oraz liczne knajpy z muzyką oraz drinkami i koktajlami są jej znakiem rozpoznawczym. Zjedliśmy tutaj też pyszny obiad z owoców morza.
Hvar Chorwacja
Makarska Chorwacja
Kolejnego dnia po opalaniu i kąpieli w morzu kontynuowaliśmy przejazd do Splitu tzw. „Magistralą Adriatycką” (droga nr 8, część europejskiej E65), gdzie widoki czasami zapierały dech w piersiach. Tutaj również inny klimat – duże miasto, jedno z największych w Chorwacji, z dosyć ładnym portem i promenadą oraz zabytkami, z których najważniejszy to pałac Dioklecjana z III-IV wieku otoczony murami i wieżami (znajduje się na liście UNESCO). Spędzamy tu jednak wyłącznie wieczór, spacerując po porcie oraz uliczkach wnętrza pałacu rzymskiego cesarza, oglądając jego pozostałości (większość z nich jest przebudowana, m.in. mauzoleum i świątynia Jowisza zostały przebudowane na katedrę z dzwonnicą oraz baptysterium) oraz kosztując lokalnego wina na bezpłatnych degustacjach.
Split Chorwacja
Kolejnego dnia rano wybieramy się do Parku Narodowego Krka, znanego też jako „Wodospady na rzece Krka”. Można tutaj zobaczyć 7 malowniczo położonych wodospadów, które są połączone naprawdę fantazyjnymi naturalnymi formami geologicznymi. Niezapomnianym doświadczeniem jest spacer tamtejszymi drewnianymi kładkami tuż nad rzeką torującą sobie przeróżne drogi spływu, nie mając wytyczonego koryta (liczne kaskady). Co ciekawe można zażyć tutaj kąpieli, czego sobie nie odmówiłem, pod największym wodospadem Skradinski buk (46 m) – również świetnie doświadczenie. W Następnym przystankiem w drodze do Zagrzebia jest Park Narodowy Jezior Plitwieckich (lista UNESCO) – miejsce, którego nie wolno ominąć, gdyż ma niezapomniany klimat i wrażenia obcowania z niemal dziką przyrodą. Jego największą atrakcją jest 16 krasowych jezior, z krystalicznie czystą wodą, połączonych ze sobą kaskadowo oraz liczne wodospady. Do wyboru jest kilka dobrze oznakowanych, pieszych tras prowadzących ścieżkami gęstych lasów oraz drewnianymi kładkami tuż nad powierzchnią wody. Ostatni odcinek pokonuje się niewielkim statkiem. Oba parki cechuje naprawdę bogata i rozmaita fauna i flora, w krystalicznie czystej wodzie świetnie widać rybki – prawie jak w akwarium:) Całodniowy koszt wstępu do PN Krka to 95 kun za osobę, a Plitvička Jezera – 110 kun/os.
Wodospady na rzecze Krka Chorwacja
Plitwickie jeziora Chorwacja
Późnym wieczorem docieramy do stolicy Chorwacji na nocleg. Tutaj kompletnie odpuściliśmy sobie zwiedzanie centrum miasta (chyba trochę zmęczeni po wcześniejszych atrakcjach) i następnego dnia z samego rana po śniadaniu wybieramy się do Budapesztu. Co ciekawe, nie wiedziałem tego wcześniej, miasto powstało z połączenia leżących po dwóch stronach Dunaju miast Buda (lewy brzeg rzeki) i Pest (prawy). Tutaj jest sporo do zobaczenia, w związku z czym na zwiedzanie poświęcamy cały dzień. Zwiedzając widzieliśmy mnóstwo zabytków, w tym te najważniejsze, czyli: Zamek Królewski wraz z całym kompleksem pałacowym na Wzgórzu Zamkowym (możliwość wjazdu kolejką), Górę Gellerta z Cytadelą i widokiem na panoramę miasta (to zrobiło na mniej największe wrażenie), neogotycką siedzibę węgierskiego parlamentu, basztę rybacką, wyspę Małgorzaty, bazylikę św. Stefana czy most Łańcuchowy – wszystko to spacerując promenadą naddunajską. Widoczne były również wpływy tureckie, orientalne. Przed drogą do stolicy Słowacji nie mogłem sobie odpuścić zobaczenia toru Formuły 1 Hungaroring (ok. 20 km od miasta), jednak z zewnątrz nie widać zbyt wiele…
Budapeszt Węgry
I na koniec nasz ostatni przystanek – Bratysława. Byliśmy już jednak tak zmęczeni, że zwiedzaliśmy ją w 2 godziny:) Wyglądało to mniej więcej tak. Po zaparkowaniu wybraliśmy się na Zamek Bratysławski („Bratislavský hrad” położony na szczycie wzgórza nad brzegiem Dunaju – ładna panorama), a następnie na spacer po starówce, gdzie zobaczyliśmy naprawdę barwne kamienice, katedrę św. Marcina, fontannę Rolanda, stary Ratusz i wiele innych zabytkowych budynków, a także zabawnych rzeźb. Na nasze szczęście główne atrakcje oprócz zamku znajdowały się w ścisłym centrum, także wiele nie straciliśmy:) Po tym już powrót do domu.
Bratysława Słowacja
Na koniec wskazówka dla podróżujących autem do Chorwacji. Robiąc budżet wyjazdu weźcie pod uwagę płatne drogi. Na granicy praktycznie każdego kraju należy zakupić winietki (Czechy, Austria, Słowenia, Węgry, Słowacja). Ich cena to ok. 45 zł/szt., płatna w walucie lokalnej i obowiązuje 7-10 dni. Natomiast w Chorwacji z racji tego, że kierowaliśmy się na sam dół kraju to korzystaliśmy z autostrad (trasa do Dubrownika to blisko 300 kun, czyli ponad 150 zł w jedną stronę). Z jednej strony szybkość i wygoda, z drugiej dosyć wysokie opłaty. Jednak zdecydowanie warto zapłacić niż jeździć po krętych górskich drogach. Jedynym wyjątkiem jest przejazd między morskimi miejscowościami tzw. „magistralą adriatycką” – piękne widoki. Wszystkie noclegi mieliśmy zarezerwowane wcześniej jak zwykle z booking.com lub hostelbookers.com.
Chorwacja jest bez wątpienia miejscem wartym polecenia. Oprócz miejsc, które odwiedziliśmy jest wiele innych ciekawych i pięknych miejscowości (m.in. miasteczka z półwyspu Istria!, wyspy, Omis, szlaki Parku Narodowego Paklenica), gdzie warto spędzić wakacje, zarówno w ciszy, rozrywkowo, jak i aktywnie.
Fotorelacja z całej wycieczki „Wycieczka autem do Chorwacji” – LINK
W razie szczegółowych pytań zapraszam do dyskusji, postaram się pomóc 🙂